Uploaded with ImageShack.us

niedziela, 9 grudnia 2012

72. Noc

- załatwione- powiedział Tom wskakując na łóżko na którym siedziałam z laptopem i po raz kolejny wstukiwałam informację o „ tajnym” koncercie. Gdyby ktoś parę tygodni temu powiedział mi, że będę siedzieć w jednym pokoju z jednym ze sławnych bliźniaków do tego obsługując ich aplikację i wpisując po kolei hasła do ich kont na portalach  społecznościowych, chyba raczej na pewno bym go wyśmiała
- co załatwione?- zapytałam nie odrywając wzroku od laptopa
- no przyjazd chłopaków, nie bardzo im się chciało ale Georg stwierdził, że będzie wreszcie miał okazję was poznać, aha i ułatwiłem ci zadanie bo udało mi się obdzwonić kilku znajomych z gazet plotkarskich, którzy obiecali, że narobią trochę szumu o koncercie i płycie
- dzięki-uśmiechnęłam się w jego stronę jednocześnie zamykając laptopa po dokonaniu ostatniego wpisu
-i gotowe- powiedziałam dumna z siebie
- to co teraz?- zapytał Tom
- hmm, zgłodniałam, może by tak  kolacja? Tym razem bez mamusi, tylko nasza dwójka…- zaproponowałam z przebiegłym uśmieszkiem
- ok… zarezerwuję stolik- powiedział Tom
- mam lepszy pomysł, może tym razem oszczędzimy sobie całe zamieszanie z ucieczką przed paparazzi i moje bieganie na szpilkach?- zapytałam a Tom zrobił zdziwioną minę
- co masz na myśli?- zapytał zbity z tropu
- zobaczysz- podniosłam słuchawkę telefonu hotelowego i wybrałam jeden z podanych numerów
- halo? Serwis pokojowy?- zapytałam
- tak, w czym mogę pomóc?- usłyszałam męski głos po drugiej stronie
- poproszę dwie duże porcje lodów najlepiej wszystkie smaki, jakieś dobre wino, miskę popcornu aha i czy istnieje możliwość wypożyczenia jakiegoś filmu?
- tak oczywiście- powiedział mężczyzna- czy coś jeszcze
- nie to wszystko, pokój 225 – powiedziałam po czym się rozłączyłam
- co ty chcesz robić?- zapytał zdziwiony Tom
- no wiesz kolacje przy świecach są oklepane ale wyżerka przy dobrym  horrorze to zupełnie co innego- wyszczerzyłam ząbki
- nie przestajesz mnie zadziwiać- powiedział Tom
Pół godziny później obydwoje leżeliśmy na łóżku z do połowy opróżnioną miską popcornu
- nieeeee nie idź tam głupia! czy ta laska nie słyszy strasznej muzyki ?!– krzyknęłam rzucając popcornem w stronę telewizora
-nie martw się, jeszcze nie umrze bo nie biegła przez las -powiedział Tom w podobnym stopniu pochłonięty oglądaniem filmu
- o i jest morderca! – wykrzyknęłam- no nie biegnij do tego lasu idiotko! – na te słowa Tom się zaśmiał i wziął kolejną garść popcornu
- co robicie?- usłyszałam głos Zuzy a resztka popcornu wylądowała na podłodze
- boże kobieto, ale mnie przestraszyłaś!- powiedziałam łapiąc się za serce
- sorki, widzę, że spędzacie czas w niekonwencjonalny sposób- powiedziała obrzucając wymownym spojrzeniem nasz baaaardzo brudny pokój
-oj tam oj tam - powiedziałam rzucając w nią jedną z poduszek, która była pod ręką – idź sobie proooszę- powiedziałam
- no dobra dobra, tylko grzecznie. - wskazała na naszą dwójkę - A! W takim razie Tom, ty tu ja tam. Masz zakaz wstępu do swojego pokoju, zrozumiano? - po czym prawie zniknęła za drzwiami
-aha jeszcze jedno, Bill powiedział, że…
-Zuza, błagam- tym razem odezwał się Tom
- no dobra dobra już znikam- powiedziała i zamknęła za sobą drzwi a my wróciliśmy do oglądania filmu…

 obudziłam się zdecydowanie nie w swoim pokoju do tego osoba śpiąca obok chrapała zbyt głośno jak na Zuzę, nieprzytomna rozejrzałam się dookoła… resztki popcornu na pościeli, dwie butelki wina i kieliszki na podłodze, szklane pucharki z bliżej nie zidentyfikowaną mazią w środku … cholera gdzie ja jestem - pomyślałam i nagle przypomniałam sobie wczorajszą noc spędzoną na oglądaniu  horroru. Spojrzałam na wyświetlacz komórki leżącej na szafce nocnej była dopiero piąta. Nie bardzo przejmując się obecnością Kaulitza wtuliłam się w poduszkę i ponownie odpłynęłam w objęcia morfeusza
- OMG!!!- powoli otworzyłam oczy jednocześnie osłaniając je dłonią od nadmiaru światła
-nie drzyj się tak- powiedziałam do Zuzy, która była sprawcą mojej pobudki
- TY MI KARZESZ BYĆ CICHO W TAKIEJ SYTUACJI?!!!!- wydarła się jeszcze głośniej, o czym ona do cholery mówi?- spojrzałam na Zuzę jak na idiotkę i nagle do mnie dotarło, całe zamieszanie spowodowane było pewnym niemieckim gitarzystą, który podobnie jak ja został właśnie brutalnie obudzony. Do tego spędził noc w naszym pokoju. fakt, może to wyglądać dwuznacznie…
- Zuza oddychaj, do niczego nie doszło- powiedziałam starając się uspokoić przyjaciółkę
- jak to nie?! ale wy…
-Zuza… wdech wydech…- powiedziałam spokojnie po czym uśmiechnęłam się w stronę Toma
-hej, chyba trochę nam się przysnęło- potarł ręką kark
- musimy to kiedyś powtórzyć- uśmiechnęłam się a Zuza wytrzeszczyła oczy- to znaczy oglądanie horrorów- wystawiłam w jej kierunku język
-która jest?- zapytał Tom
- dziewiąta dwadzieścia- powiedziała Zuza
- cholera!- Tom wyskoczył z łóżka jak oparzony
-co się znowu stało?- zapytałam zdezorientowana
- o ósmej miałem odebrać chłopaków z lotniska!-powiedział
-spokojnie, Bill już po nich wyjechał- powiedziała Zuza, a w tonie jej głosu zdecydowanie wychwyciłam nutę uwielbienia - i radziła bym wam się zbierać bo zaraz tu będą - powiedziała Zuza kierując się w stronę drzwi
- na serio - dodała a ja przykryłam głowę poduszką- jeszcze trochę takich akcji i jak słowo daję nie wyrobię nerwowo z tą trójką, jest gorzej niż w telenoweli brazylijskiej…

1 komentarz: