Uploaded with ImageShack.us

niedziela, 9 grudnia 2012

69. Przepraszam

W jaki sposób można przeprosić dziewczynę? - to pytanie nie dawało mi spokoju przez ostatnie dwie godziny, które spędziłem w samotności w swoim( w tej chwili przypominającym wybuch bomby atomowej w Hiroszimie) pokoju i rozmyślałem nad sposobem udobruchania Zuzy. W sumie to teraz by się przydał taki Fineasz i Ferb:  kiedyś oglądałem taki odcinek ( i jakby coś to wcale nie jest bajka tylko dla dzieci, to bardzo edukacyjny i zabawny film uczący majsterkowania), w którym bracia chcieli zrobić prezent swojej przyjaciółce i wybudowali jej dom strachów i CAŁE wesołe miasteczko. oczywiście można by było coś zasponsorować ale w tej chwili miałem ograniczone możliwości i musiałem ograniczyć się do podstawowych środków takich jak: kwiaty, kolacja, książka, różowy sweterek z Los Angeles- ugh… czy jest w tych rzeczach coś co by od razu mówiło „kocham cię, przepraszam że byłem idiotą i pobiłem chłopaka tylko mi wybacz”?! i nagle mnie olśniło. wyjrzałem za okno gdzie znajdowała się wielka reklama pasty do zębów po czym wykonałem kilka telefonów i gdy wszystko było gotowe( dwie godziny później), zadzwoniłem na komórkę Zuzy, która na szczęście się nie rozłączyła
-czego tym razem chcesz Kaulitz?- zapytała gdy tylko odebrała
-Zuziu, ja wiem że byłem idiotą … - zacząłem, nie za bardzo oryginalnie
-palantem kretynem itp. Itd. To już wiem. Coś jeszcze? - przerwała mi. Czyli wariant, na który też liczyłem, czyli to, że Zuza już się nie gniewa, odpada. No cóż, mam nadzieję, że plan zadziała. Przypomniało mi się, że kiedyś czytałem jedną bardzo ciekawą książkę, w której zastosowali dokładnie taką samą technikę, którą ja zamierzałem zastosować. Ale najpierw trzeba ją przekonać, żeby w ogóle dostrzegła moje starania
-No wiem, no wiem, zasłużyłem sobie… ale czy mogłabyś wyjrzeć przez okno tylko na sekundę? Proszę…
-Że co proszę?!
-Podejdź do okna. Na sekundę.
- Kaulitz, ty naprawdę myślisz, że ja nie mam co robić…? – wiedziałem, że będzie ciężko.
-Zuza, proszę Cię tylko o to – przerwałem jej, już lekko poirytowany. – Możesz to dla mnie zrobić?
- Nie pojmuję twojego toku rozumowania ale dobrze, już znaj moją dobrą wolę… - Udało się! Teraz, dalsza część tez musi się udać. Chwilę później pojawiła się w oknie, w słuchawce usłyszałam ciszy okrzyk, później tylko OMG i nagle zapadła cisza. Moja dziewczyna stała w oknie i nie mogła uwierzyć własnym oczom. Jestem genialny! Muszę o wszystkim później opowiedzieć mamie, będzie taka dumna!
Może wyjaśnię co zobaczyła Zuza, tak dla ścisłości. mianowicie, zamiast reklamy Colgate widniał wielki napis o treści „ przepraszam, że zachowałem się jak idiota, ale nie wybaczyłbym sobie, gdybym cię stracił, błagam wybacz mi- Bill” na tle zdjęcia ogromnego bukietu pięknych, czerwonych róż. ale moment…
-To jeszcze nie wszystko- dodałem i już się przestraszyłem że się rozłączyła ale na szczęście odezwała się, choć dość niepewnym głosem
-co masz na myśli mówiąc, że to…
-przejdź do balkonu - Tym razem Zuzanna już się nie opierała. Widać billboard spełnił swoje zadanie. w końcu czerwona róża to nie tylko symbol romantycznej miłości, przekazuje także szacunek. Oznacza miłość, która potrafi przetrwać największe burze. Po chwili, z drugiej strony szyby zobaczyłem swoją dziewczynę która opuściła rękę z telefonem i stała chwilę oniemiała, z otwartymi ze zdumienia ustami po czym otworzyła drzwi
- jak ty tu wszedłeś!?- zapytała po chwili, kiedy tylko odzyskała mowę,  ale uciszyłem ją gestem dłoni, włączyłem podkład muzyczny z mojego telefonu  i zacząłem śpiewać „My Girl” Phila Collinsa - wiem że to nic z naszego repertuaru, ale nie samym Tokio Hotel człowiek żyje, a poza tym pasowało do sytuacji idealnie „I’ve got sunshine on cloudy day when It’s cold outside…”- gdy skończyłem Zuza miała łzy w oczach, już chciałem zapytać czy zrobiłem coś nie tak jednak ona rzuciła mi się na szyję (nagle gips przestał jej przeszkadzać), niemal zwalając mnie z nóg i skutecznie pozbawiając tchu
-przyznaję zachowałeś się jak kretyn ale skutecznie to naprawiłeś- powiedziała przez łzy wzruszenia, po czym nasze usta się spotkały. Początkowo się zdziwiłem (oczywiście było to zaskoczenie niesamowicie pozytywne, bo znając Zuzannę nie sądziłem, że pójdzie mi aż tak łatwo), ale oczywiście odwzajemniłem pocałunek. Poczułem się jak najszczęśliwszy człowiek na Ziemi. oczywiście do sprawy tamtego durnia jeszcze kiedyś wrócimy, ale nie teraz. Teraz byłem trochę zajęty. Cały świat zaczął wirować, do czasu gdy…
-dawaj pięć euro- usłyszałem głos Mai - odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni i obydwoje spojrzeliśmy na Maję i Toma, którzy stali w progu a mój bliźniak niechętnie wyciągnął banknot pięć euro i podał je swojej towarzyszce
-czy wy zawsze musicie pojawiać się w nieodpowiednim momencie? – zapytała zbulwersowana Zuza – Wypad mi stąd…! – no nie, to nie było miłe w stosunku do mojego brata i jego przyjaciółki, chociaż mimo wszystko wolałbym, gdybyśmy w tym momencie zostali sami…
-Sorki, dzieci, ale ten napis na zewnątrz nas sprowokował - powiedział Tom- nie mówiąc już o fankach i jakiejś setce Paparazzi - dodał i obydwoje podbiegliśmy do drugiego okna. Czyli plan chyba jednak miał swoją słabą stronę…
-no pięknie…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz