Ok,
Majka tylko spokojnie damy radę, nie no co ja mówię, w życiu nie damy rady
przemycić Toma Kaulitza do hotelu przed którym jest więcej ludzi niż mrówek w
mrowisku, cholera jasna i gdzie w ogóle wcięło Billa? Na pewno jego też już
znaleźli no dobra, trzeba działać. Oddaliliśmy się szybko w kierunku centrum
małego miasteczka na szczęście o godzinie dwudziestej drugiej nie za dużo osób
było chętnych, żeby spacerować po miasteczku. Udało nam się naleźć sklep z
ciuchami jakiś lumpeks czy coś w tym stylu. Oczywiście Tom odmówił wejścia do
środka jednak został wciągnięty siłą
-
nie marudź mi tutaj, jak chcesz dotrzeć do pokoju w jednym kawałku to musisz
współpracować-powiedziałam i na szczęście chłopak posłusznie wszedł, na wstępie
jakaś babcia stojąca za ladą zlustrowała
nas od stóp do głów i zaczęła wypytywać o powód odwiedzenia jej sklepu w końcu
dała nam spokój i mogliśmy rozejrzeć się
pomiędzy regałami szczerze? Nie było by chyba rzeczy która nie znajdowała
się w tym sklepie, udało mi się znaleźć nawet niezłą kieckę którą kupiłam Zuzce
w ramach przeprosin, ale teraz najważniejsze było przebranie jakoś Toma no i tu
zaczęła się zabawa tylko że wciąż nie wiedzieliśmy za co go przebrać ale tym
zajęła się już Zuza- ok więc tak załóż to, i to i może jeszcze to, o… to będzie idealne- o tak zdecydowanie nie ma to jak zakupy i Zuza była w swoim żywiole czego nie można było powiedzieć o Tomie który wlókł się za nią i odbierał kolejne ciuchy –czy ktoś mi może do cholery powiedzieć, jak to ma się udać, jak będę łaził w stroju starej babci?- zapytał Tom wskazują na trzymane przez Zuzkę ciuchy
-ty dobra, o tym nie pomyślałam- powiedziałam po czym z chytrym uśmieszkiem wepchnęłam go do przymierzalni i wrzuciłam tam ciuchy, po chwili stała przed nami Kulitzowa babcia tylko jedyny problem był taki, że miała jakiś metr dziewięćdziesiąt i nie zbyt babciowatą fryzurę
- nie no to nie wypali- przyznałam po czym zniknęłam między wieszakami i po chwili przyniosłam fartuchy, maski i inne ustrojstwa pochodzące ze szpitala
-a to co ma niby być?- zapytała Zuza
- no pomyślcie racjonalnie, kto normalny wpadnie na to, że facet w fartuchu to Tom Kaulitz? Poza tym mamy wprawę prawda Zuza?- zapytałam zadowolona ze swojego pomysłu
- no dobra, możemy spróbować – przyznali mi rację i po chwili udając lekarzy przedzieraliśmy się przez tłum, tak przy okazji, jacy ci ludzie są głupi że nie skapnęli się, że coś było nie tak no bo w końcu który normalny lekarz przychodzi na wezwanie na piechotę? Udało się wreszcie dostaliśmy się do środka jednak pod pokojem chłopaków było pełno ludzi więc raczej nie było opcji, żeby dostać się do środka
-no to koniec- zaczął histeryzować Tom
-tylko spokojnie, tak się składa, że my też mamy pokój w tym hotelu- powiedziałam i zaprowadziłam go na trzecie piętro oczywiście w pokoju wciąż panował bałagan więc trochę głupio było nam zapraszać go do środka no ale jak mus to mus
-Nic nie rozumiem, komu mogłoby zależeć na wywaleniu nas z branży – Tom zaczął chodzić w kółko po pokoju co jakiś czas potykając się o nasze rzeczy
- jakieś nowe chcące zaistnieć gwiazdki?-zapytała Zuza
-nie raczej wątpię
- reszta zespołu?-zapytałam
-Chłopaki? nie... to raczej mało prawdopodobne
- ojczym?
-nie to też mało prawdopodobne…
-dobra nie ważne, pomyślimy o tym później, z teraz lepiej mi powiedz, gdzie wcięło twojego szanownego braciszka- powiedziała Zuza jednocześnie włączając telewizję w której pokazany był nasz hotel
- czy to ważne? – zapytał ale umilkł po tym jak obje zmroziłyśmy go wzrokiem- nie wiem, w restauracji ich nie było, może stwierdził że pokaże mamie kościół wotywny albo inną pierdołę z tego wyświechtanego przewodnika-wzruszył ramionami i zaczął przeglądać czasopisma
-słuchajcie tego: czy to koniec zespołu Tokio Hotel? Fanki dwójki braci są w szoku nie dalej jak miesiąc temu sławna czwórka planowała powrót na szczyt listy przebojów z nową płytą i kolejną trasą koncertową, jednak wygląda na to, że plany te były tylko wymyśloną przykrywką która miała zatuszować fakt, że zespół po prostu się rozpadł bracia Kaulitz po przeprowadzce z Niemiec do Ameryki przestali utrzymywać kontakt z pozostałą częścią zespołu w kilka dni temu po prostu zapadli się pod ziemię. Fani są w szoku, choć Georg i Gustav dementują plotki, to już jest pewne. Wszyscy zastanawiamy się, co skłoniło braci Kaulitz do podjęcia tak radykalnej decyzji- spojrzałam na Toma który z nie dowierzaniem kręcił głową
- no przecież to jest stek bzdur, kto to wymyślił? Ok, muszę wykonać kilka telefonów i dowiedzieć się co się dzieje, jeżeli pozwolicie, to wolałbym na razie ze względu na sytuację nie opuszczać waszego pokoju- dodał
-jasne spoko, ty tu sobie posiedź a my w tym czasie poszukamy Billa i twojej matki- powiedziałyśmy i obydwie ruszyłyśmy w stronę lobby. Coś czuję, że znalezienie go nie będzie wcale takie łatwe…