Uploaded with ImageShack.us

czwartek, 30 sierpnia 2012

32. Kamuflaź


Ok, Majka tylko spokojnie damy radę, nie no co ja mówię, w życiu nie damy rady przemycić Toma Kaulitza do hotelu przed którym jest więcej ludzi niż mrówek w mrowisku, cholera jasna i gdzie w ogóle wcięło Billa? Na pewno jego też już znaleźli no dobra, trzeba działać. Oddaliliśmy się szybko w kierunku centrum małego miasteczka na szczęście o godzinie dwudziestej drugiej nie za dużo osób było chętnych, żeby spacerować po miasteczku. Udało nam się naleźć sklep z ciuchami jakiś lumpeks czy coś w tym stylu. Oczywiście Tom odmówił wejścia do środka jednak został wciągnięty siłą
- nie marudź mi tutaj, jak chcesz dotrzeć do pokoju w jednym kawałku to musisz współpracować-powiedziałam i na szczęście chłopak posłusznie wszedł, na wstępie jakaś babcia stojąca za ladą  zlustrowała nas od stóp do głów i zaczęła wypytywać o powód odwiedzenia jej sklepu w końcu dała nam spokój i mogliśmy rozejrzeć się  pomiędzy regałami szczerze? Nie było by chyba rzeczy która nie znajdowała się w tym sklepie, udało mi się znaleźć nawet niezłą kieckę którą kupiłam Zuzce w ramach przeprosin, ale teraz najważniejsze było przebranie jakoś Toma no i tu zaczęła się zabawa tylko że wciąż nie wiedzieliśmy za co go przebrać ale tym zajęła się już Zuza
- ok więc tak załóż to, i to i może jeszcze to, o… to będzie idealne- o tak zdecydowanie nie ma to jak zakupy i Zuza była w swoim żywiole czego nie można było powiedzieć o Tomie który wlókł się za nią i odbierał kolejne ciuchy –czy ktoś mi może do cholery powiedzieć, jak to ma się udać, jak będę łaził w stroju starej babci?- zapytał Tom wskazują na trzymane przez Zuzkę ciuchy
-ty dobra, o tym nie pomyślałam- powiedziałam po czym z chytrym uśmieszkiem wepchnęłam go do przymierzalni i wrzuciłam tam ciuchy, po chwili stała przed nami Kulitzowa babcia tylko jedyny problem był taki, że miała jakiś metr dziewięćdziesiąt i nie zbyt babciowatą fryzurę
- nie no to nie wypali- przyznałam po czym zniknęłam między wieszakami i po chwili przyniosłam fartuchy, maski i inne ustrojstwa pochodzące ze szpitala
-a to co ma niby być?- zapytała Zuza
- no pomyślcie racjonalnie, kto normalny wpadnie na to, że facet w fartuchu to Tom Kaulitz? Poza tym mamy wprawę prawda Zuza?- zapytałam zadowolona ze swojego pomysłu
- no dobra, możemy spróbować – przyznali mi rację i po chwili udając lekarzy przedzieraliśmy się przez tłum, tak przy okazji, jacy ci ludzie są głupi że nie skapnęli się, że coś było nie tak no bo w końcu który normalny lekarz przychodzi na wezwanie na piechotę? Udało się wreszcie dostaliśmy się do środka jednak pod pokojem chłopaków było pełno ludzi więc raczej nie było opcji, żeby dostać się do środka
-no to koniec- zaczął histeryzować Tom
-tylko spokojnie, tak się składa, że my też mamy pokój w tym hotelu- powiedziałam i zaprowadziłam go na trzecie piętro oczywiście  w pokoju wciąż panował bałagan więc trochę głupio było nam zapraszać go do środka no ale jak mus to mus
-Nic nie rozumiem, komu mogłoby zależeć na wywaleniu nas z branży – Tom zaczął chodzić w kółko po pokoju co jakiś czas potykając się o nasze rzeczy
- jakieś nowe chcące zaistnieć gwiazdki?-zapytała Zuza
-nie raczej wątpię
- reszta zespołu?-zapytałam
-Chłopaki? nie... to raczej mało prawdopodobne
- ojczym?
-nie to też mało prawdopodobne…
-dobra nie ważne, pomyślimy o tym później, z teraz lepiej mi powiedz, gdzie wcięło twojego szanownego braciszka- powiedziała Zuza jednocześnie włączając telewizję w której pokazany był nasz hotel
- czy to ważne? – zapytał ale umilkł po tym jak obje zmroziłyśmy go wzrokiem- nie wiem, w restauracji ich nie było, może stwierdził że pokaże mamie kościół wotywny albo inną pierdołę z tego wyświechtanego przewodnika-wzruszył ramionami i zaczął przeglądać czasopisma
-słuchajcie tego: czy to koniec zespołu Tokio Hotel? Fanki dwójki braci są w szoku nie dalej jak miesiąc temu sławna czwórka planowała powrót na szczyt listy przebojów z nową płytą i kolejną trasą koncertową, jednak wygląda na to, że plany te były tylko wymyśloną przykrywką która miała zatuszować fakt, że zespół po prostu się rozpadł bracia Kaulitz po przeprowadzce z Niemiec do Ameryki przestali utrzymywać kontakt z pozostałą częścią zespołu w kilka dni temu po prostu zapadli się pod ziemię. Fani są w szoku, choć Georg i Gustav dementują plotki, to już jest pewne. Wszyscy zastanawiamy się, co skłoniło braci Kaulitz do podjęcia tak radykalnej decyzji- spojrzałam na Toma który z nie dowierzaniem kręcił głową
- no przecież to jest stek bzdur, kto to wymyślił? Ok, muszę wykonać kilka telefonów i dowiedzieć się co się dzieje, jeżeli pozwolicie, to wolałbym na razie ze względu na sytuację nie opuszczać waszego pokoju- dodał
-jasne spoko, ty tu sobie posiedź a my w tym czasie poszukamy Billa i twojej matki- powiedziałyśmy i obydwie ruszyłyśmy w stronę lobby. Coś czuję, że znalezienie go nie będzie wcale takie łatwe…

31. Musiałaś mnie z kimś pomylić...


No nie, to się nie dzieje naprawdę najpierw Bill później mamusia a na końcu totalna kompromitacja przed świetną dziewczyną- co się ze mną do cholery dzieje, jestem Tom Kaulitz i wszystko powinno mi wychodzić jak po maśle co jeszcze się może stać? Apokalipsa? Meteoryt uderzy w ziemię? Masakra, chyba się starzeję. No nie ważne w każdym razie po odprowadzeniu Majki do hotelu (swoją drogą nie obyło się bez komplikacji, ja nie wiem jak dziewczyny mogą chodzić na szpilkach po śniegu) miałem chwilę dla siebie bo na szczęście mama wciąż zajęta była swoim ukochanym, lizusowatym, parszywym i nie rozgarniętym młodszym synusiem. Tak więc postanowiłem pójść do pobliskiego baru na piwo grzane i obmyślić plan skutecznego pozbycia się mamy jak i może również Billa z Austrii niestety wysłanie ich rakietą na odległą galaktykę nie było raczej możliwe- a szkoda bo to byłby chyba jedyny skuteczny sposób ale może by tak no nie wiem… wykupić jej wczasy-nie nie pojedzie, pomylić loty i wysłać do chin?- przyleci następnym samolotem o już wiem! Jutro wyślę ją na kurs narciarski z jakimś instruktorem 40+ może lawina ich przysypie…- dobra to by było zbyt drastyczne poddaję się, może dziewczyny wymyślą coś lepszego, odstawiłem nie do końca opróżnioną szklankę stół i zostawiłem racjonalny napiwek,  gdy nagle usłyszałem to czego nie chciałem usłyszeć od reakcji Zuzki na wyciągu- czy człowiek nie może mieć nawet pięciu minut spokoju? No dobra trzeba udawać miłego…
- O… MÓJ … BOŻE, TY JESTEŚ…-jakaś dziewczyna nie powiem żeby była specjalnie ładna oczywiście musiała skapnąć się, że jak ktoś jest tak nieziemsko przystojny i przypomina Toma Kaulitza to to musi być Tom Kaulitz- no raczej logiczne prawda? Ale może da się nabrać…
-Tom kaulitz?- przerwałem jej z chytrym uśmieszkiem
- no- dodała z głupią miną  i wlepiła we mnie swoje wielkie zielone gały
- muszę cię rozczarować ale nie, chociaż… często to słyszę
-ale jak to?- zapytała niepewnie i zlustrowała mnie wzrokiem-nie nie nie ty musisz być Tomem, wszystko się zgadza wygląd zachowanie nawet to że jesteś tu zamiast nagrywać swoją nową płytę media miały racje, naprawdę zniknąłeś-powiedziała no nie jednak się nie uda… czekaj czekaj jakie media jak to zniknąłem?
- mogłabyś powtórzyć?-zapytałem zdezorientowany
- no od jakiś dwóch dni wszyscy piszą że z niewyjaśnionych przyczyn postanowiliście przerwać karierę i zaszyć się gdzieś z dala od fleszy i takie tam i ha jednak jesteś Tomem Kaulitzem- dodała i ni stąd ni z owąd cyknęła mi fotkę telefonem- człowiek chce sobie raz zrobić wakacje i jak kończy? Ciekawe kto tym razem chce się mnie to znaczy nas pozbyć z branży czym prędzej wstałem i nie zwracając dłużej uwagi na dziewczynę poszedłem w stronę hotelu, musiałem jak najszybciej dowiedzieć się co się dzieje, nagle usłyszałem hałas jakby ktoś puścił tabun galopujących koni i słychać było nie wyobrażalny wrzask- szybcy są pomyślałem bo doskonale zdałem sobie sprawę co stało się ze zdjęciem które zrobiła mi tamta dziewczyna, nie myśląc dłużej zarzuciłem kaptur bluzy na głowę i zacząłem zwiewać w stronę hotelu jednak okazało się, że tam było już dużo fanek i kilkoro dziennikarzy swoją drogą, skąd oni się tu wzięli? Dobra, trzeba było wymyśleć inny plan. Udałem się do restauracji w której zostawiłem mamę i Billa jednak tam już ich nie było bez namysłu zacząłem iść w stronę placu zabaw gdy nagle na kogoś wpadłem i sądząc po tym, że ten ktoś wylądował na ziemi po zderzeniu, wnioskowałem, że to była dziewczyna już zacząłem przygotowywać się na salwę pisków gdy usłyszałem znajomy głos
- no jesteś, wszędzie cię szukałam- tak to zdecydowanie była Majka
- hej- wyszczerzyłem się za co dostałem po głowie od Zuzy
- ty się teraz tutaj Kaulitz nie popisuj bo musimy poważnie pogadać-dodała, dobra ja się tej dziewczyny zaczynam bać normalnie od skrajności w skrajność
- coś jest nie tak- dodała Majka jednocześnie zbierając się z ziemi i podała mi jakąś gazetę, na okładce było moje zdjęcie z przed kilku dni zrobione jeszcze w Los Angeles  tytuł brzmiał : czy to koniec sławnego zespołu Tokio Hotel który podbił serca milionów nastolatek na całym świecie?- fani są w szoku czytaj na stronie 16 no nie no to nie mogła być prawda spojrzałem z niedowierzaniem na dziewczyny które pokiwały głowami po czym zaczęły ciągnąć mnie w stronę hotelu
- jest tylko taki tyci problem- powiedziałem wyszarpując dłoń z uścisku, dziewczyny spojrzały na mnie nie bardzo wiedząc o co mi chodzi
-chyba niestety wydało się gdzie zniknęliśmy- wskazałem na wejście do hotelu gdzie stała już duża grupka dziennikarzy i fanów

30. Interwencja.


-Bill jest cudowny, no fantastyczny, i wiesz co jego mama mi opowiadała o bliźniakach jak byli mali…-byłam tak podekscytowana, że całą drogę do hotelu opowiadałam Majce o cudowności mojego ukochanego wokalisty ale czy on naprawdę nie był wspaniały?
-Zuza, błagam- Majka potarła ręką skronie- super, bardzo się cieszę, ja też bardzo lubię Billa a Tom jest wspaniały i prawie się pocałowaliśmy ale…
-co?! Pocałowałaś Toma Kaulitza i mi o tym nie mówisz? Co z ciebie za przyjaciółka?!
- po pierwsze prawie, bo zleciał z huśtawki a po drugie ja cię błagam bądź ciszej bo zaraz będziemy mieć na karku pół  stoku nastolatek które dowiedzą się o miejscu pobytu Kaulitzów
-ok ok ale ty i … Tom, no ja nie mogę ale jak to? Że wy…-jak to możliwe, że Majka która jest moją przyjaciółką od prawie siedmiu lat nie powiedziała mi o takim ważnym szczególe? no ja się muszę za nią wziąć
-powiem ci wszystko jak już dotrzemy do pokoju ok?- powiedziała Majka ściągając MOJE szpilki- w ogóle nie przypominam sobie, żebym je jej pożyczała podobnie jak sukienkę którą miała na sobie. W każdym razie wreszcie dotarłyśmy do pokoju w którym panował nie wyobrażalny bałagan bo wszystkie ciuchy walały się po podłodze, no naprawdę, zostawić to dziecko samo na pięć minut i jakie są tego skutki?-opłakane
- no dobra, ale ty to teraz misiu wszystko posprzątasz - splotłam ręce na piersiach i oparłam się o wejściową framugę drzwi a i jako rekompensatę za zniszczone buty- wskazałam na mocno zdefasonowane szpilki- opowiesz mi każdy  pikantny szczególik swojej randki z panem K.
- no dobra dobra – Majka nie zadowolona przebrała się w dres po czym zaczęła składać ciuchy na łóżku
-Więc?- zapytałam zniecierpliwiona i podekscytowana
- no w sumie nic takiego, najpierw nie wypaliła kolacja bo Tom wpadł przez głupotę takiego jednego debila kelnera wszystko się wydało, i zaczęliśmy biec, i musiałam trochę przystopować Kaulitza który trochę na za dużo zaczął sobie pozwalać i próbował na mnie wyładować emocje ale później było już tylko lepiej bo poszliśmy na plac zabaw i było tak romantycznie, normalnie jak w jednym z filmów Nicholasa Sparksa ale ta ciapa musiała się schrzanić z huśtawki…
- to, skoro było tak super, to czemu po mnie przyszłaś tak szybko?- zapytałam zdezorientowana, przecież to że spadł z huśtawki nie musiało wcale oznaczać końca randki
-no wiesz, po pierwsze zrobiło się zimno i łażenie po śniegu w szpilkach nie odbiło by się dobrze na moim zdrowiu a poza tym musiałam po drodze wstąpić do kiosku i kupić to- wyjęła z torebki kilka gazet i rzuciła je na łóżko a ja zaniemówiłam, na wszystkich okładkach było zdjęcie braci i pytanie, czy to prawda że zakończyli już karierę, z tego, co się zdążyłam zorientować przez cały dzień gadania z nimi i jako wielka fanka, nie wydawało mi się, żeby w tych plotkach było ziarnko prawdy, to było wręcz nie prawdopodobne
- ale jak to? W ogóle skąd ty to masz?-zapytałam dalej tępo wpatrując się w magazyny
- dzisiaj przed randką słyszałam o tym w telewizji i chciałam upewnić się, czy to prawda a nie chciałam wtajemniczać w to chłopaków, ale jak widzisz, trzeba coś z tym zrobić bo oni najwyraźniej nie zdają sobie sprawy z tego, że coś się dzieje, do tego ta ich matka…
-ta.. wydaje się całkiem miła i w ogóle, no i myśli że jesteśmy córkami producenta muzycznego
-co? No super, możesz mi łaskawie powiedzieć, kogo my w tej chwili nie mamy za krewnego?-zapytała Majka i z powrotem włożyła gazety do torby po czym wstała i udała się do wyjścia
-czekaj czekaj jeszcze możemy powiedzieć, że jesteśmy kuzynkami Obamy czy Madonny i zobaczysz jaki będzie szał a tak w ogóle to dokąd ty się wybierasz?- dodałam widząc, że Majka zaraz zostawi mnie samą
- po pierwsze misiu raczej wątpię, żeby ktokolwiek uwierzył w pokrewieństwo z czarnym prezydentem ameryki no może na Madonnę by się złapali a po drugie to zbieraj się bo idziemy uświadomić Kaulitzów o katastroficznym w skutkach efekcie wyjazdu na narty
-ale oni sobie wyjadą i ich więcej nie zobaczymy-zaczęłam protestować
-to wolisz, żeby skończyli karierę i nigdy więcej nie nagrali nowej płyty?- zapytała i pociągnęła mnie w stronę wyjścia- zapowiada się ciekawy wieczór

29. Jak ja nie lubię kłamać...


Dlaczego w przewodnikach nigdy nie pisali o tym, że Austria potrafi być niebezpieczna? Szczerze mówiąc już straciłem rachubę, ile razy dzisiaj o mało co nie straciłem życia najpierw narty, później jabłuszko a później mój własny starszy brat mnie zaatakował no w sumie z konsekwencji tego napadu to się nawet cieszę bo właśnie siedzę sobie z mamusią i Zuzią w ciepłej i bardzo przytulnej restauracji i sobie miło gawędzimy tylko nie wiem po co Tom kazał mi kłamać bo jak mnie przyciągnął do środka to powiedział mamie że Zuza jest jakąś ważną osobą z przemysłu muzycznego, zupełnie nie rozumiem po co ten cały cyrk bo przecież mamie nie wolno kłamać a przecież Zuzia to taka miła dziewczyna że i bez tego całego cyrku by naszej mamusi przypadła do gustu, niestety nie było mi dane zapytać Toma bo wściekły wybiegł z restauracji razem z Majką i nie powiedział gdzie zamierzają spędzić ten uroczy wieczór, no skoro z drugiej strony skoro Tom kazał kłamać to chyba lepiej się mu nie narażać mam tylko nadzieję, że Zuza się za to wszystko na mnie nie obrazi.
- A więc pracujesz w wytwórni muzycznej?- zapytała mama i spojrzała podejrzliwie na Zuzię chyba nie do końca wierząc w naszą wersję wydarzeń
- nie do końca-zuza uśmiechnęła się po czym upiła łyk koli którą przed chwilą przyniósł dla  niej kelner
-mój tata jest producentem muzycznym w Hollywood records i współpracuje z pani synami ja natomiast nie poszłam do końca w jego ślady mimo tego znam ten świat od podszewki- albo mi się wydawało albo Zuza wcale nie wyglądała na złą za wplątanie ją w tą nie zręczną sytuację, wręcz przeciwnie, wyglądało na to, że cała sytuacja ją nawet bawiła- czy mówiłem już że ta dziewczyna jest wspaniała niesamowita mądra zabawna…- czy ja się zakochałem? Nie może to tylko takie zauroczenia ale z drugiej strony nie mogę sobie wyobrazić co będzie gdy skończy się urlop jak ona wyjedzie a my rzucimy się w wir pracy to z kim ja będę tak inteligentnie rozmawiał?- no na pewno nie z Gustawem on ostatnio ma dziewczynę a poza tym kanapka byłaby od niego inteligentniejsza, może to dla tego on ostatnio tak dużo je- bo myśli że będzie mądrzejszy a może jest w … nie już to przerabialiśmy Gustaw raczej nie jest w ciąży, ale dla pewności jeszcze go o to zapytam… a może by tak z nią rozmawiać na skype? George i Tom praktycznie codziennie ze sobą tak rozmawiają i mówią że to jest taki związek na odległość hmm coś w tym jest czasami  mi się wydaje, jakby to oni byli braćmi bo jeszcze nigdy nie widziałem żeby Tom wkurzał się na Georga a na mnie to ciągle na Gusta zresztą też no cóż zapytam mamy co o tym sądzi ale może później bo nie chciałbym się skompromitować przed Zuzią z zamyślenia wyrwał mnie perlisty śmiech Zuzi która jak się chwile później okazało właśnie usłyszała o jednej z rodzinnych anegdot na prawdopodobnie mój temat no nie no ja bardzo kocham i szanuję mamusię(-nie to co Tom) ale mogła by nie ujawniać bardzo intymnych szczegółów z mojego dzieciństwa
- na… na prawdę?- zapytała Zuza dławiąc się za śmiechu
- tak, i to przez tydzień- powiedziała moja rodzicielka i spojrzała na mnie z triumfem w oczach widać było że obie panie znalazły świetną rozrywkę jak pogrążyć Billa Kaulitza ale przecież ja byłem grzeczny!
- ale o co chodzi?- zapytałem zupełnie zdezorientowany próbując dowiedzieć się co dokładnie mama powiedziała Zuzi
- nic Billuś nic ale nie powiem bardzo fajny sposób na zabawianie gości- i kolejna salwa śmiechu no nie no nie wytrzymam co się dzieje z tym światem. No nie no najpierw Tom a teraz one świetnie, ciekawe kto jeszcze będzie chciał się ze mnie ponabijać… o już wiem może zadzwonimy po Georga? Dobra muszę przestać bo zachowuję się jak tom a to raczej nie jest za dobre zachowanie. W każdym razie zostałem uratowany przed całkowitą kompromitacją bo przy stoliku nagle pojawiła się Majka i oświadczyła, że musi  zabrać Zuzę bo muszą zadzwonić do rodziców w jakiejś tam sprawie-kolejne kłamstwo które wymyślił Tom- dziewczyny miały udawać rodzeństwo, moja mama chyba nie zauważyła że coś tu nie gra i uwierzyła że ta cała historyjka z wytwórnią jest prawdziwa, boję się tylko że w końcu się wszystko wyda i zostaniemy z Tomem uziemieni bo jak to mówiła ciocia Helga kłamstwo ma krótkie nogi.
- no Billuś muszę przyznać że ta dziewczyna jest nawet w porządku- powiedziała mama gdy Majka i Zuzia wyszły już z restauracji- jak to się stało, że wyjechała razem z wami na narty?- spojrzała na mnie tym świdrującym wzrokiem który sprawiał, że mój język nagle się rozwiązywał i zazwyczaj wtedy mówiłem mamusi całą prawdę. Dobra Kaulitz trzeba się wziąć w garść albo będziesz miał tego konsekwencje- usłyszałem w swojej głowie głos Toma- a tak przy okazji, takie stany to się chyba leczy no bo to przecież moja głowa więc dlaczego słyszę w niej Toma? Dobra dasz radę, spojrzałem w niebieskie oczy mamy i przełknąłem ślinę ale ona chyba nic nie zauważyła więc chyba mi się uda, no dobra jedziemy z tym koksem…
- no więc, ogólnie to cała sprawa wygląda tak, że około tydzień temu zadzwonił do nas nasz producent i zaproponował wspólny wyjazd, podczas którego omówilibyśmy warunki nowej płyty itp. Ale nagle zadzwonił i stwierdził, że wypadło mu coś bardzo ważnego i dołączy do nas później ale my mamy się tak jakby zając jego córkami które akurat mają wolne i chciały sobie pojeździć i oto  cała historia- uśmiechnąłem się ale w duchu błagałem, żeby mamusia nic nie podejrzewała
-no to fajnie-klasnęła w dłonie wstając od stołu- czyli mówisz, że ten producent do was dojedzie tak?
-nie to znaczy tak to znaczy do końca nie wiadomo jak się sprawy ułożą bo musi jeszcze coś załatwić i poinformuje nas do końca tego tygodnia czy da radę do nas dołączyć
- aha, to w takim razie ja z chęcią poczekam do jego przyjazdu, w końcu jako wasza matka chciałabym poznać osobę która jest odpowiedzialna za karierę moich małych synków- w tym momencie gdybym był Tomem, zacząłbym się wkurzać że jestem już dorosły, no ale przecież ja jestem dobrze wychowany i wiem, że nie należy pyskować mamie
-serio?-powiedziałem chyba trochę za szybko i zbyt wysoko- nie no ale mamusiu  bo wiesz to jeszcze nic pewnego i nie warto sobie marnować czasu, będziesz miała mnóstwo czasu żeby go kiedy indziej poznać- próbowałem coś wymyślić ale mi nie szło, totalnie Tom mnie zabije
- postanowione, koniec dyskusji, poza tym muszę was pilnować bo nawet jeżeli te dwie panny są bardzo miłe to coś czuję, że Tom nie traktuje znajomości z jedną z nich czysto przyjacielsko- wpadłem wpadłem wpadłem! Tom mnie zabije, ukatrupi, a jutro w Tv pewnie podadzą, że Bill Kaulitz zginął śmiercią  tragiczną z rąk starszego brata zrezygnowany wstałem od stołu i razem z mamą poszliśmy do pokoju żeby zamówić jej pokój- kolejny powód mojej nagłej i nieuniknionej śmierci z rąk Toma, wprost nie mogę się doczekać…