-Tomuś przyśpiesz bo muszę wejść do kilku sklepów- powiedziała jędza, ta jasne chyba raczej do kilkunastu albo kilkudziesięciu dodałem w myślach bo doskonale wiedziałem, że nie warto dyskutować z tą dziewczyną
- no chodź- pociągnęła mnie w swoją stronę
- A Bill…- chciałem zaprotestować ale mi przerwała
-oj proszę cię, od kiedy to przejmujesz się swoim bratem? -Zapytała z kpiną-poza tym zobacz jaki on nieszczęśliwy… ja rozumiem, że zakupy z dziewczyną nie są powodem do bycia szczęśliwym no ale bez przesady, to jest Bill.. hmm ciekawe co go gryzie –dodała po chwili po czym zatarła ręce i z diabolicznym uśmieszkiem pobiegła do mojego brata pajaca- na sto procent coś knuła
-Billuś…-usłyszałem po chwili przesłodzony głos kuzynki
-co?-burknął pajac niechętnie spoglądając na dziewczynę
-co cię gryzie?-zapytała takim tonem jakby co najmniej ją to obchodziło
-nie twój interes-powiedział a mi szczęka opadła- no nie no chyba mi wreszcie bliźniaka podmienili, co się stało z tym dobrze wychowanym maminsynkiem?
-ej no weź nie bądź taki…-Mary uwiesiła mu się na szyi a on się wzdrygnął
-weź przestań-powiedział próbując wyswobodzić się z uścisku
-nie puki nie powiesz mi czemu łamiesz przykazanie numer 4 nie zapisanego kodeksu dnia usługiwania Mary Müller-powiedziała a on westchnął
-nie chcę być nie kulturalny ale cały czas naruszasz moją przestrzeń osobistą a zwiększony nacisk na klatkę piersiową powoduje-bla bla bla no i się myliłem jednak to ten sam stary pajac ale mogłem się spokojnie założyć o całą kasę, którą zdążyliśmy zarobić w trakcie trwania naszej kariery, że chodziło o Zuzę
- ej no Billy no proszę- zaświergotała dziewczyna
-no dobra, chodzi o dziewczynę-powiedział a ona klasnęła w ręce
-ooo no dobra co to za laska, gadaj – ścisnęła go jeszcze bardziej co spowodowało że obydwoje się zatrzymali a ja mogłem sobie z bezpiecznej odległości obserwować całą komiczną scenę
- nie ważne po prostu ona nie wierzy w moją wersję wydarzeń i mamy taki jakby konflikt interesów a do tego jeszcze zdradza mnie z innym- wreszcie wyswobodził się z objęć Mary i ruszył przed siebie.
- ktoś tu się zakochał- zanuciła blondynka po czym ( na nieszczęście) podbiegła do mnie- no dobra Kaulitz gadaj co to za laska bo od młodego więcej nie wycisnę- skrzyżowała ręce na piersiach i spojrzała na mnie spod przymrużonych powiek
-a to taka dziewczyna, którą poznał jak byliśmy w Austrii i teraz boi się, że znajdzie sobie znacznie lepszego ( o to nie trudno) chłopaka i dlatego tak świruje – wzruszyłem ramionami
- to wszystko wyjaśnia- powiedziała przeciągając ostatnie słowo-mam pomysł-dodała po chwili i tym razem zawisła mi na szyi żeby szepnąć mi coś do ucha (mimo 10-centymetrowych szpilek wciąż była sporo niższa)
-ty coś knujesz prawda?- zapytałem chociaż doskonale znałem odpowiedź
- nie no skądże, ja?- zapytała niewinnie-no dobra, kolejne zadanie na dzisiejszy dzień, jak bardzo wkurza cię twój brat?- zapytała konspiracyjnym szeptem
-oj bardzo- powiedziałem zgodnie z prawdą
- to możemy sobie trochę urozmaicić popołudnie i go po wkurzać
- mi to pasuje- powiedziałem –ale za to później mam trochę wolnego?- zapytałem z nadzieją
-no niech ci będzie- powiedziała a ja złapałem ją w pasie i przerzuciłem sobie przez ramię po czym nie zważając na jej krzyk, że mam ją postawić pobiegłem w stronę Billa, który trochę zdążył się oddalić
- no dobra młody gadaj, co tym razem zrobiłeś, że Zuza musiała aż do mnie dzwonić?- zapytałem i mrugnąłem do Mary, którą w między czasie postawiłem na ziemi
- jak to do ciebie dzwoniła?- zapytał zdezorientowany
- no tak to, mówiła coś o chłopaku i tym, że możesz nie wracać do Austrii- zmyślałem mając nadzieję, że moja wersja wydarzeń pokrywa się z wersją kretyna i jak widać trafiłem w sedno bo zrobił przerażoną minę
- żartujesz prawda?- zapytał a ja pokręciłem głową- no nie- jęknął i usiadł na ławeczce po środku przejścia
- nie jest dobrze stary, ja na twoim miejscu to już bym szukał nowej- powiedziałem z udawaną powagą
- no jasne tak jest najprościej- powiedziała z kpiną Mary- jeżeli jest fajna to powinieneś jej coś kupić- powiedziała Mary i pociągnęła go w stronę sklepów
- no najlepiej biżuterię albo lepiej książkę o gotowaniu- powiedziałem doskonale wiedząc od Majki, że Zuza potrafi spalić nawet wodę
- o tak albo coś bardziej wyszukanego jak na przykład to… ostatni szyk mody w Niemczech- wskazała na koszmarny różowy, ręcznie robiony sweterek a ja mało nie wybuchłem śmiechem gdy mój debilny braciszek rzucił się do kasy by go kupić
- do tego może przydać się to- wskazałem na różowe kapcie, które też wylądowały w kasie. Gdy Bill wreszcie się wyposażył poszliśmy do kina na film w stylu jak stracić chłopaka w dziesięć dni co spowodowało jeszcze większego doła u Billa a nieopisaną radość moją i Mary. Około dwudziestej nadszedł czas na powrót do domu ale gdy już myśleliśmy, że dane nam będzie wrócić w spokoju do naszej posiadłości, Mary podeszła do chłopaka stojącego przy czarnym fordzie kobra z lat siedemdziesiątych i przywitała się z nim długim pocałunkiem, z którego można było wnioskować, że łączy ich coś poważnego
- no dobra chłopaki, nie myślcie sobie, że wasza dniówka się skończyła, wrócimy późno więc możecie zająć kanapę albo gościnny, życzę wam miłego wieczoru z moją siostrą-dodała i już miała zniknąć w samochodzie ale odwróciła się i dodała
- a właśnie Bill może jeżeli oczywiście niczego nie schrzanisz, umówimy się kiedyś na podwójną randkę? Chciałabym poznać tą dziewczynę- chwilę później zniknęli za rogiem ulicy a mnie zamurowało Tom Kaulitz zamiast na imprezie, spędzi wieczór w roli babysittera- po prostu super!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz