To
był niesamowity dzień aż nie mogę uwierzyć że to wszystko wydarzyło się w ciągu
zaledwie 24 godzin wydaje mi się jakby od spotkania na wyciągu minęły wieki
Bill jest taki kochany i zabawny no i może trochę ciapowaty ale trzeba przyznać
że zaimponował mi wtedy na przystanku okazał się taki stanowczy, dobrze że się
wszystko szczęśliwie skończyło. Po pożegnaniu z braćmi poszłyśmy do swojego
pokoju już chciałam zacząć się przygotowywać do snu gdy nagle sobie o czymś
przypomniałam szybko podleciałam do łóżka na którym leżał plakat i o dziwo… był
podpisany przez Toma OMG kompromitacja
całkowita jak ja się im na oczy pokażę
jutro? Szybko podniosłam naddarte zdjęcie i przeczytałam co na nim zostało
napisane
Dla dwóch uroczych i trochę zwariowanych
dziewczyn które zawsze mają ciekawe pomysły TomJ
O
Boże ja dostałam autograf i to od samego Toma wolałabym też od Billa ale to by
była już kompromitacja do kwadratu no dobra czas sprawdzić czy do mp4 też się
dobrał- przegrzebałam walizkę-nie było, w kurtce też nic w torebce-pusto no nie
no a co jak ją zgubiłam? Na szczęście leżała na szafce pod lustrem na nie no
przecież ja jej tam nie kładłam-super na pewno przejrzał zawartość jestem
oficjalnie skończona ekstra na pewno powie Billowi jaką to jestem wielką fanką
na pewno stwierdzą że robimy to dla tego że jesteśmy ich fankami i to by
oznaczało że nie jesteśmy bezinteresowne jak na razie jednak byłam zbyt
zmęczona żeby się nad tym zastanawiać zrzuciłam buty które poleciały w bliżej
nie znanym kierunku, położyłam się na mięciutkim łóżku z puchową pierzyną i
niemalże od razu zasnęłam.
Obudziłam
się około 12 więc na śniadanie hotelowe nie miałam już szansy z tego co
zdążyłam zauważyć Majka też dopiero co wstała po szybkim prysznicu i kawie z
ekspresu który znajdował się w naszym pokoju ubrałyśmy się w ciuchy narciarskie
i poszłyśmy na stok od razu, przy pierwszym zjeździe poszłyśmy do jednej z
okolicznych stokowych restauracji i zamówiłyśmy sobie po naleśniku i gorącej
czekoladzie potem posiedziałyśmy chwilkę rozważając zadzwonienie do Kaulitzów
ale stwierdziłyśmy że nie można być natrętnym bo jeszcze będą mieli nas dosyć.
W końcu zebrałyśmy się i wyszłyśmy na stok pogoda była przecudowna i aż chciało
się siedzieć na świeżym powietrzu zjechałyśmy parę razy z samej góry oczywiście
bez porażek wywrotek i takich innych rzeczy się nie obyło raz nawet Majka po
jednym z upadków darła się, że na pewno złamała nadgarstek –jakby nie uważała
na wykładach nadgarstka nie da się złamać co najwyżej skręcić poza tym był
tylko lekko stłuczony-i to podobno ja jestem histeryczką … przy kolejnym
wjeździe na górę Majka nagle zdjęła deskę po czym pociągnęła mnie w zupełnie
innym kierunku
-Maja,
gdzie my do cholery idziemy?- zapytałam zdezorientowana
-zobaczysz-powiedziała
tajemniczo-i zdejmij te narty-dodała. po chwili dotarłyśmy na drugą stronę
stoku i zobaczyłam wielkie pomarańczowe opony na których różni ludzie
przeważnie dzieci ale było też kilka osób nawet starszych od nas zjeżdżało w
dół stoku
-Ale
ekstra!-krzyknęłam po czym pobiegłam w stronę kółek, chwyciłam jedno i po
podczepieniu do specjalnego wyciągu zaczęłam wjeżdżać na górę no i oczywiście
stało się to co może się przydarzyć tylko mi najzwyczajniej w świecie
spierniczyłam się z kółka twarzą w śnieg i musiałam je później gonić ale na
szczęście później obyło się bez większych komplikacji i po zjazd był świetną
zabawą-( już wiem gdzie możemy pójść z Billem zamiast zjeżdżania na nartach)
potem oczywiście wylądowałyśmy na gorącej czekoladzie i frytkach-ja tu
normalnie przytyję. Już chciałyśmy się zbierać gdy nagle zjawiła się matka
chłopaków a tak swoją drogą to co ona tu do cholery robiła? Miała na sobie
różową kurtkę, białe spodnie narciarskie i wielką różową, włochatą czapkę-
wyglądała jak wielka landryna i co ona tutaj do jasnej Anielki robiła?
-o
a kogo moje oczy widzą Zuzanna- kobieta totalnie zignorowała obecność Majki
-dzień
dobry-powiedziałam przy okazji bardzo szybko obmyślając plan ewakuacji
-nie
widziałaś czasem jednego z moich synów? Nie wiem w którym hotelu mieszkają i
nie mogę się z nimi skontaktować a chciałabym się dowiedzieć o co chodziło wczoraj ale może wy mi
wytłumaczycie- dodała przesłodzonym głosem aż mi się niedobrze zrobiło
-
nie widziałam pani synów od wczorajszego wieczoru ale z rozmowy z tatą wiem że
musieli coś załatwić ze swoim menadżerem i ludźmi ze studia odnośnie kontraktu
tak więc wydaje mi się że mogą być dziś trochę zajęcie-skłamałam a Majka która
nie wiedziała o całym przekręcie patrzyła na mnie tak jakby zobaczyła lądujące
ufo
-ah
to ja może im na razie nie będę przeszkadzać i życzę wam dziewczynki-wow
pierwszy raz zauważyła obecność Majki- miłego pobytu na stoku
-dziękujemy-
powiedziałam grzecznie
-co
wy wczoraj naopowiadaliście tej kobiecie?-zapytała wciąż wyglądając na z lekka
zdezorientowaną
-a
nic takiego, że nasz „tata” załatwia im jakiś kontrakt czy coś w tym stylu - wzruszyłam
ramionami
-
Zuzka to się w końcu wymknie spod kontroli-jakbym o tym nie wiedziała trzeba
będzie coś zrobić, żeby się pozbyć tej kobiety…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz