To
jest nie na moje nerwy najpierw akcja z Zuzią i mamą a teraz paparazzi co
jeszcze może się stać? Ja nigdy nie byłem przesądny ale tyle dziwnych rzeczy to
się może stać tylko w jeden dzień… piątek 13 wyciągnąłem komórkę z kieszeni-no
jasne jest czternasty i do tego sobota to już chyba wiem skąd mieliśmy tyle
pecha i to właśnie dlatego babcia kiedyś nas ostrzegała żeby uważać na czarne
koty, drabiny, 13 piątki i kominiarzy chociaż oni to podobno przynoszą
szczęście ale mniejsza z tym jak na razie paparazzi zostawili nas w spokoju
więc bez przeszkód mogliśmy wrócić do pokoju gdyby nie jeden mały problem no
może właściwie to 2 problemy… po pierwsze
ZGUBIŁEM MÓJ PRZEWODNIK!!!!!!!!!!!- jak ja teraz będę poznawał uroki
Austrii?! To się musiało stać podczas
biegu albo nie w muzeum albo nie może w tym sklepie z przebraniami i miłą
staruszką… problem numer dwa my kompletnie nie mieliśmy pojęcie gdzie jesteśmy
bo choć szliśmy cały czas przed siebie to mijaliśmy ten sam sklep armatniego
już trzeci raz skąd wiem że ten sam? Bo na wystawie była zielona kurtka którą
swoją drogą muszę sobie kupić na pewno będzie świetnie prezentowała się na
scenie no dobra trzeba jakoś delikatnie zasugerować Tomowi żeby jednak zapytał
kogoś o drogę bo jak tak dalej pójdzie to do rana będę podziwiał ciuchy z
wystawy już jakieś 250 razy ok trzeba działać
-Tom…-może
się nie wścieknie
-czego
znowu jęczysz?!-no jak zwykle uosobienie kultury i delikatności Tom Kaulitz
-bo
jest taki tyci problem no w zasadzie dwa i je nie mogę tak dalej iść bez ich
rozwiązania- stanąłem gwałtownie a cała trójka współtowarzyszy niedoli
spojrzała się na mnie ze zdziwieniem
-
o co chodzi-zapytał znudzony ale z jego twarzy odczytałem że zaraz oberwę za
niesubordynację
-bo
ja no tego no… -nie lubię stresujących sytuacji
-wysłowisz
się wreszcie czy nie?!-no i wybuchł – niektórzy chcieliby już wrócić do pokojów
i wreszcie się wyspać więc może ruszysz swoje szanowne cztery litery i
przedyskutujemy twoje domniemane „problemy” później?
-nie,
bojazgubiłemmójprzewodnikiodgodzinychodzimywkółkoipodobamisięzielonakurtkai…-wyrzuciłem
na jednym wdechu
-że
co?-zapytała cała trójka-widocznie nie zrozumieli ok wdech wydech naprawdę nie
lubię stresujących sytuacji
-zgubiłem
swój przewodnik i nie będę teraz mógł zwiedzać… chyba się zgubiliśmy bo od
godziny chodzimy w kółko i podoba mi się kurtka od armatniego którego sklep
minęliśmy już dzisiaj kilka razy-wolno i wyraźnie przekazałem treść tak że
nawet osoba dopiero zaczynająca się uczyć naszego języka by zrozumiała
-co
ty pleciesz? Już prawie dochodzimy do hotelu a przewodnik? Kupisz sobie nowy
może się czegoś więcej dowiesz i dasz mi wreszcie spokój- powiedział Tom i
zamilkł kiedy pokazałem mu przystanek na którym godzinę temu staliśmy z
kanarami
-o
żesz kur… faktycznie powiedział ale zaraz dziewczyny przejęły inicjatywę
-chłopaki
tylko spokojnie pora zdać się na kobiecą intuicję bo jak na razie faktycznie
chodzimy bez celu w kółko, zaraz wracam-powiedziała Zuzia i po chwili zniknęła
w okolicznej kawiarni a my staliśmy osłupiali po chwili wróciła i wszystko nam
wyjaśniła mieliśmy iść w prawo, na pierwszych światłach w lewo później dwa
kilometry prosto aż na rynek na którym już dzisiaj byliśmy a później minąć
lodowisko i będziemy praktycznie na miejscu nawet nie wiedziałem, że tak
oddaliliśmy się od hotelu taki kawał i jak ja teraz dojdę przez ten bieg czułem
jakby zaraz miały mi odpaść nogi a do tego ten przewodnik…
-a co z przewodnikiem?- spojrzałem na Toma
wyczekująco ale on tylko przewrócił gałami i ruszył przed siebie-Tom! Ja
nigdzie nie pójdę puki nie udzielisz mi odpowiedzi… Tom!- no nie wierzę,
zignorował mnie
-Bill-usłyszałem
za sobą głos Zuzi i odwróciłem się do niej
-proszę-podała
mi mój… nie raczej jakiś inny bo mniej zdezelowany przewodnik który wyglądał
zupełnie jak mój
-skąd
go masz?-zapytałem a ona wzruszyła ramionami i stwierdziła, że przecież musiała
nas jakoś znaleźć
-dzięki-uśmiechnąłem
się i ruszyłem za całą resztą. Godzinę później byliśmy już pod naszym hotelem
gdy wchodziliśmy do holu głównego recepcjonista który prawdopodobnie widział
całe zamieszanie z paparazzi obrzucił nas zdziwionym spojrzeniem po czym wrócił
do swoich obowiązków a my odprowadziliśmy Zuzię i Maję pod drzwi ich pokoju i
wróciliśmy do swojego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz